ANNA JANTAR

9leen3

Ludu..

czytaliśta książkę Urszuli pt. Hodowcy Lalek? jak tak to prosze podzielcie sie wrażeniami Smile

( ja mam zamiar wzbogacic sie o ta ksiazke)

A inna droga w temacie - bardzo lubie sluchac glosu Sipińskiej, a Zapomniałam jest po prostu bajeczne http://www.youtube.com/watch?v=4Rc-u0AwnQM

Moze ktos z was możne wspomnieć o konflikcie Rodowicz & Sipińska
wiem ze oficjalnie przyjęło sie ze panie za soba nie przepadały
ps. to mi sie podoba --> http://www.youtube.com/watch?v=sb9KMXG4-fw
ps2. program Nareszcie Razem z 73 ostatnio lecial w calosci na TVP Kultura

MarGo Art

Hmm...no nie wygląda mi na to, by obie Panie się nie lubiły:
http://www.youtube.com/watch?v=I1ymaQ93RR0&feature=related
Wiem, że kiedyś uznawano je za podobne do siebie, ba, nawet je mylono.
Dziwuje się, ponieważ ja tam żadnego podobieństwa między nimi nie odnajduję...

nancy

Zaopatrz się w "Hodowców Lalek", tam ten temat również został poruszony. Smile

Książkę szczerze polecam. Ciekawa i pełna mało znanych, nierzadko dramatycznych wydarzeń z życia Urszuli Sipińskiej.

9leen3

[link widoczny dla zalogowanych] to chodzi o to http://www.youtube.com/watch?v=cXvNSnrs8xY

nancy

A to Maryla Rodowicz pojechała po bandzie. Very Happy

I ta dziura pod pachą Sipińskiej na końcu. Rewelacja.
No ale szczerze powiem, że ja w książce Sipińskiej nie znalazłam żadnych drastycznych fragmentów dotyczących konfliktu, choć chyba wzmianka o tym występie była. Niemniej polecam przeczytanie "Hodowców...". Smile

Przemek2500

Mi podoba się piosenka "To był świat w zupełnie starym stylu". Pamiętam ją jeszcze z czasów dzieciństwa, z kasety magnetofonowej z dawnymi nagraniami. Dzisiaj irytuje mnie w niej początek, dźwięk strun grających na nerwach. Świetne wykonanie live z Opola 72 jest na szczęście pozbawione tej niedogodności.
http://www.youtube.com/watch?v=E8o4TaRkbG8
Czy z Marylą Rodowicz się lubiły? Nie do końca...
Przyjrzyjcie się tym parodiom i zwróćcie uwagę na twarze Rodowicz, kiedy Sipińska ją praodiuje i odwrotnie - wygląda mi to raczej na wymuszony śmiech.
http://www.youtube.com/watch?v=UcCpMdkM1Ec&feature=related Urszula Sipińska - "Jadą wozy kolorowe" - dla mnie lepsze niż oryginał!
http://www.youtube.com/watch?v=ZWz5f12Nps4&feature=related Maryla Rodowicz - "To był świat w zupełnie starym stylu".
Co do podobieństwa to chodzi chyba o podobny ubiór i fryzurę, bo bliższych powiązań raczej nie ma. Tak samo było przecież z Anną i Ireną Jarocką, a sam się o tym przekonałem. Kiedyś napotkałem w sklepie płytę i byłem święcie przekonany, iż jest to składanka z przebojami Anny, ale kiedy podszedłem bliżej okazało się, że to CD wspomnieniowe z nagraniami Ireny Jarockiej! Z daleka rzeczywiście można było się pomylić.

MarGo Art

Ech, ta Ania nasza kochana...jaka Ona była bezkonfliktowa!

9leen3

w ogole polecam wam ten program z opola bylo tam tyle gwiazd az warto zobaczyc je wszytskie razem
czesc 1 (a reszte to znajdziecie)
http://www.youtube.com/watch?v=aij23Thp59g&feature=PlayList&p=462492C32AC1C0DC&index=0
musieli sie dobrze bawic... taki wesoly spontan raczej...
dzisiaj gdyby cos takiego zorganizowac to oni by sie na tej scenie pozabijali ("oni" czyt. te dzisiejsze polskie gwiazdeczki) Laughing

9leen3

jeszcze mam takie pytanie
http://www.youtube.com/watch?v=Nvl172iJfhQ&feature=related skad to jest czy z jakiegos filmu czy z jakiegos programu muzycznego ?

Przemek2500

MarGo Art, co masz na myśli?
Mi te Opole 77 w ogóle się nie podoba. W konwencji to takie ówczesne "targowisko próżności" i cieszę się, że Anny tam wtedy nie było. Szkoda mi bardzo Haliny Frąckowiak, ponieważ ona pojawiła się tam po to, by zaśpiewać (zresztą zdobyła trzecią nagrodę w dniu "Premier"), a nie parodiować kogoś czy wyczyniać nie wiadomo co.

9leen3

Przemek
wydaje mi sie ze przesadzasz...
ludzie sie dobrze bawili i chyba o to chodzi w takim show prawda?

MarGo Art

Odniosłam się nie tylko do tej konkretnej sytuacji, wzięłam raczej "pod lupę" całokształt. Anka była bezkonfliktowa, nie miała wrogów, nie słyszałam nigdy o tym, by ktokolwiek z branży docinał Jej w złośliwy sposób...może się mylę?

nancy

Anna odnosiła się z klasą do porównań z Ireną Jarocką, która niewątpliwie pod względem fryzur i ubioru naśladowała ją. To widać, gdy się prześledzi poszczególne etapy fryzur Anny oraz Ireny i biorąc pod uwagę fakt, że Irena zupełnie inaczej wyglądała zanim pojawiła się Anna Jantar, chociażby w czasach Gondolierów znad Wisły. Ja mam wrażenie, że Annę nieco te porównania denerwowały, ale nigdy nie komentowała Jarockiej ani nie przedrzeźniała jej, tak jak to zrobiła Rodowicz. Zachowując klasę po prostu robiła swoje - występowała.

Myślę, że Rodowicz pod tym względem brakowało dystansu do siebie, ale mogę się mylić.

MarGo Art

Też tak sądzę...

9leen3

US- "Pamiętam taki okres kiedy bez przerwy porównywano mnie i Marylę Rodowicz. Toczyły się prawdziwe boje: - Co pani gada ?! Sipińska była lepsza ! - A gdzie tam ! Rodowicz ! - Sipińska ! - Rodowicz ! Uważałam, że to jest znakomita konkurencja, bo konkurencja rozwija. Tak się kiedyś zdarzyło, że podjechałyśmy niemal razem pod amfiteatr w Opolu, wysiadamy z samochodów, ja z BMW, Ona chyba miała wtedy ''porsche'' - i ... jesteśmy dokładnie tak samo ubrane. Jedynie spódnice miały nieco inny kolor ! Chyba ubierałyśmy się w tym samym boutique'u w Berlinie Zachodnim - te same buty, te same bluzki, takie same spódnice ! Wychodzimy, uśmiechamy się do siebie słodko : - Cześć Marylko ! a Ona - Cześć Urszulko ! Wtedy Maryla rozpuściła jakieś takie plotki, zresztą zabawne, że ja jej przegryzłam kabelki kiedy Ona śpiewała ... Ale to wszystko miało swój niepowtarzalny urok ! Dzisiaj się spotykamy, Maryla bywa u mnie w domu, jeśli ma czas, i odwrotnie, i jest fajnie !"

Przemek2500

Może i przesadzam, ale wzbiera we mnie niechęć do tego festiwalu. Osób takich jak Agnieszka Osiecka i Jonasz Kofta nie posądzałbym o taką "dziecinadę". Pewnie brak mi dystansu, jednak tego już raczej nie zmienię.
Nancy, do końca nie mogę się zgodzić, bowiem są dowody na to, że jednak te "kopiowanie" ciuchów, o ile było, występowało w sposób dwustronny. Przeglądałem galerię zdjęć na stronie Ireny Jarockiej i widać duże podobieństwa. Np. słynny dżinsowy zestaw Anny z 1976 r. był w podobnej formie wykorzystany przez I. Jarocką w 1975 r. Natomiast strój tej piosenkarki z sierpniowego Sopotu 78 był bardzo podobny do tego, w którym Anna wystąpiła w tym samym roku, ale w czerwcu. Co do fryzur to nie wypowiadam się.
Pomyłki z Ireną Jarocką smuciły Annę, rozmawiała na ten temat z Urszulą Sipińską, ale rzeczywiście, zawsze zachowywała klasę i głośno tego nie powiedziała, czy jej nie obrażała.

9leen3

No wlasnie to moze cos w temacie z Ania
Czy znacie jakies wypowiedzi Jantar o Sipinskiej i odwrotnie
czy obie panie mozna jakimś tematem powiazac?

MarGo Art

Z tego, co wiem - lubiły się. Nie była to może jakaś nadzwyczajna przyjaźń (tak, jak z Halinką Frąckowiak), ale zawsze. Na pewno się szanowały, lubiły prywatnie.
Ktoś doda więcej?

9leen3

Znalazlam cos o ksiazce Uli - jak dla mnie - ciekawa lektura

Okazuje się, że za komuny ciężko było nawet blondynkom śpiewającym słodkie piosenki

Urszula Sipińska, zwana Sipą, gwiazda piosenki z czasów PRL, napisała wspomnieniową książkę "Hodowcy lalek". W tego typu literaturze zwykle roi się od łóżkowych sensacyjek. Kto? Z kim? Jak długo
i ile razy? Głodny takich mokrych informacji czytelnik dowiaduje się, że znani i lubiani też się kochają, zdradzają i porzucają. U Sipińskiej tego nie ma. Jest trochę rzewnych wspomnień o paru chłopach, co jej się w życiu przytrafili, ale nie jest to nerw główny tych wspomnień.
Obok łóżkowych przekładańców atrakcją książek opisujących branżę artystyczną są tzw. pyszne anegdotki. Zabawne historyjki branżowe to żelazny element każdej literatury wspomnieniowej. A to ktoś upił się przed koncertem i nie był w stanie zagrać, a to aktor zapomniał tekstu, a to komuś pękły gacie w trakcie transmisji na żywo w telewizji, zawaliła się dekoracja, zarwała scena, peruka wpadła do kibla itd. U Sipińskiej takich historyjek znajdziemy jak na lekarstwo.
W "Hodowcach lalek" nie brakuje za to polityki. Okazuje się, że za komuny ciężko było nawet popularnym blondynkom z pierwszych stron gazet, śpiewającym słodkie (czasem nawet przesłodzone) piosenki. Niektóre z opowieści mają charakter wprost sensacyjny. Sama Sipińska pisze, że dopiero teraz może pewne rzeczy ujawnić. Miała to zrobić już w połowie lat dziewięćdziesiątych, ale najwyraźniej było jeszcze za wcześnie.
Szczególnie dwie opowiastki mrożą krew w żyłach. Obie związane są z decydentami w telewizji z epoki Gierka. Sipińska nie podaje nazwisk, ale łatwo się domyślić, o kogo chodzi. W jednej opowieści ówczesny prezes telewizji, twórca propagandy sukcesu, wzywa gwiazdę do gabinetu, gdzie, będąc kompletnie pijany, poniża piosenkarkę i każe jej tańczyć oraz pokazywać majtki. W drugiej inny dygnitarz, jeden z szefów rozrywki, zamyka się z nią w gabinecie i namawia, by piosenkarka się wewnętrznie otworzyła, a następnie wyciąga przyrodzenie i usiłuje ją zgwałcić.
Wierzę Sipińskiej, że tak było, ale niestety nie będzie ona drugą Moniką Lewinsky. Nikt nie powoła parlamentarnej komisji śledczej do spraw majtek Sipińskiej. To, że dwadzieścia kilka lat temu jakiś partyjny cham wymacał ją w zamkniętym gabinecie, nie spowoduje ani wzmożonych badań historyków z Instytutu Pamięci Narodowej, ani kolejnego kryzysu rządowego. Gdyby Sipa puściła farbę dużo wcześniej, to kto wie? Małe trzęsienie ziemi byłoby na pewno, tym bardziej że jeden z panów opisanych przez Sipińską do dziś jest aktywnym uczestnikiem życia medialnego.
Książkę Sipińskiej warto polecić nie tylko jej dawnym fanom, ale także wszystkim tym, których ciekawią kulisy życia estradowego za komuny. Koszmarki w postaci przeróżnych skundlonych komisji artystycznych, którym przewodziły do dziś szanowane autorytety, ubecy z Pagartu czuwający nad wyjazdami zagranicznymi, to wszystko z dzisiejszej perspektywy wydaje się mocno egzotyczne. Sipińska pisze ciekawie, choć czasem razi jej nadmierna egzaltacja i brak dystansu.
Książki opisujące życie muzyczne PRL mają swój niewątpliwy urok. Można tam natrafić na wiele informacji, które obalają zmurszałe pomniczki pielęgnowane do dziś po kątach. Kilka lat temu ukazała się książka ojca polskiego rocka Franciszka Walickiego "Szukaj, burz, buduj", będąca zbiorem wspomnień z heroicznych czasów początków rocka w Polsce. Wśród wielu smakowitych historyjek jest też informacja, jak to dziennikarz Daniel Passent swoimi donosami prasowymi doprowadził do zakazu występów i urzędowego rozwiązania (w tamtych czasach było to możliwe) pierwszego rockowego bandu w PRL, grupy Rhythm and Blues Bogusława Wyrobka. No i proszę. Niby taki inteligentny człowiek ten Passent i otwarty umysł, a wychodzi, że zwykła świnia.
O świniach jest też u Sipińskiej. Gdy przed trasą w dawnym ZSRR wystąpiła na scenie w kowbojskich botkach, komisja kwalifikacyjna kazała jej zmienić obuwie na eleganckie szpilki. - W ZSRR w botkach oporządza się świnie - usłyszała artystka. Po krótkich negocjacjach botki jako element stroju scenicznego ostatecznie zaakceptował specjalny przedstawiciel ambasady radzieckiej. Szkoda, że dziś nie ma tak surowych komisji, bo może Ivana i Delfina nie puściliby na festiwal Eurowizji, tylko od razu do chlewu

katarzyna_415

Podobieństwa wynikające pomiędzy piosenkarkami mogą być przyczyną także sesji/zdjęć robionych przez tych samych fotografów.
W przypadku Jantar-Jarocka:Karewicz i Nasierowska.